środa, 20 lutego 2013

Placek ryżowy z pesto z sosem pomidorowym



Ostatnio czas goni jak oszalały. Dni stają się takie same, często ta pracująca część tygodnia nie ma dla mnie nazw, jest ciąg. Weekendy skracają się do chwili oddechu i odrabiania zaległości domowych. Ciągle czekam na to, że moje życie zwolni, że stanie się to ot tak, w ten sam niepostrzeżony sposób w jaki przyspieszyło. Są chwile, kiedy jak w stop-klatce patrzę na bliskie mi osoby i widzę ten szalony upływ czasu, to, że coraz rzadziej się spotykamy i coraz mniej rozmawiamy. Obiecuję sobie, że naprawię swoje błędy, ustawię priorytety w odpowiedniej kolejności, ale życie szybko weryfikuje takie obietnice.
Klusek ma już 2 latka. Oprócz zdziwienia "jak to zleciało..." przychodzi refleksja nad tym co chce mu przekazać, jak wychować, żeby cenił bliskość i rodzinne ciepło. Żeby nie gonił...




Kolejne risotto, ale inaczej. W założeniu miało stać się  zapiekanką, ale zdecydowanie nie traci na wartości, jeśli nie przybierze idealnego kształtu zaproponowanego przez autora przepisu. Polecam z samodzielnie zrobionym sosem pomidorowym.




Placek ryżowy z pesto
przepis pochodzi z BBC GoodFood Magazine
dla 4 osób

Składniki:
25 gr masła
1/2 szklanki wina białego
1 duży por (175 gr) pokrojony drobno
350 gr ryżu arborio
1 l bulionu warzywnego
100 gr zielonego pesto
2 jaja roztrzepane
150 gr sera mozzarella pokrojonego w cienkie plasterki

Masło roztopić na patelni, wrzucić pory i smażyć przez 5-6 minut. Wsypać ryż, wlać wino i mieszać do wchłonięcia. Dodawać po chochli bulionu, czekając z dodaniem następnej aż ryż wchłonie cały płyn. Risotto gotować na małym ogniu, cały proces dodawania bulionu trwa około 20 minut. Dodać pesto, jaja i szczyptę pieprzu. Połowę ryżu przełożyć na patelnię o średnicy 23 cm, ułożyć na niej plastry mozzarelli i przykryć drugą połową ryżu. Smażyć 4 minuty, po czym odwrócić za pomocą talerza na drugą stronę- ja próbowałam to zrobić, ale zadanie mnie przerosło więc wszystko wymieszałam i podałam. Tak czy siak jest pyszne, podawać z sosem pomidorowym, wg. poniższego przepisu:



Sos pomidorowy podstawowy
przepis pochodzi z bloga Kwestia Smaku

Składniki:
1 puszka pomidorów
1 łyżeczka cukru
1 ząbek czosnku
szalotka lub mała cebulka drobno posiekana
1 łodyga selera naciowego drobno posiekana
2 łyżki oliwy
pieprz
80 ml czerwonego wina
25 gr masła

Wszystkie składniki oprócz wina i masła wrzucić do garnka i gotować 15 minut. Zmiksować, wlać wino i gotować jeszcze 20-30 minut. Na końcu dodać masło, wymieszać.

Smacznego!

niedziela, 10 lutego 2013

Indyjska zupa pomidorowa

Wiem co wczoraj wszyscy jedli na obiad :) Nie byłabym sobą, gdybym też nie uczciła święta włoskiego jedzenia wypiekiem własnej pizzy, a nawet dwóch... Jeśli ktoś jeszcze nie słyszał - 9 luty jest Międzynarodowym Dniem Pizzy i należy pokornie spożyć choćby kawałeczek tej boskiej strawy. Nie obraziłabym się za Dzień Spaghetti, Dzień Risotto, Dzień Hinduskiego Jedzenia i Dzień Tajskiego Jedzenia każdego tygodnia roku. I bez ustanawiania świąt w naszej kuchni te smaki przewijają się dość systematycznie, żeby nie powiedzieć notorycznie.. ;)
Zima weszła już w fazę, która nie cieszy a drażni. Brak promieni słonecznych, wieczne zachmurzenie i zimno są w stanie popsuć humor największemu optymiście (a ja jestem zaledwie umiarkowana). Staram się żyć i cieszyć wiosennymi planami: wycieczkami na łono natury z Kluskiem, którego nadmiar energii w czterech ścianach nie jest się w stanie wyczerpać. Oporządzenie zapomnianej po pradziadkach działki i zdziczałego sadu to moja misja, która może mnie wchłonąć na długie miesiące. I może dać tyle szczęścia, że nie będę już chciała wracać do smogowego Krakowa.
Jeszcze tylko miesiąc, wytrzymam :)

Postanowiłam pizzę odłożyć na inny dzień i dzisiaj rozgrzać się indyjską zupką z całą artylerią przypraw antydepresyjnych. Fasolkę mung, jeśli tylko nie mam jej pod ręką, zastępuję soczewicą i wcale to daniu nie szkodzi. 
 



Tamatar Mung Dal
przepis pochodzi z książki Kuchnia Kryszny Adiraja dasa z małymi modyfikacjami
dla 4 osób

Składniki:
200 gr fasolki mung (ja z braku użyłam czerwonej soczewicy)
1,9 l wody
ok. 1-1,5 łyżeczki soli
3 liście laurowe
1 łyżka masła
2 łyżki ghee lub oleju
1 łyżeczka nasion gorczycy czarnej (ja użyłam zwykłej, białej)
1 łyżeczka kminu rzymskiego
2 pokruszone suszone chilli (można dać mniej, w zależności od tolerowanego progu ostrości)
2 łyżeczki startego świeżego imbiru
1/4 łyżeczki asafetidy (można zastąpić małym kawałkiem startej cebuli)
1 łyżeczka kurkumy
1 cała puszka pomidorów pellati
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżka posiekanych liści kolendry

Fasolkę włożyć do garnka, prażyć na sucho przez 4-5 minut na średnim ogniu, ciągle mieszając. Wysypać na metalowe sitko, umyć pod bieżącą zimną wodą i z powrotem wsypać do garnka. Wlać wodę, dodać liście laurowe, masło, posolić. Zagotować na dużym ogniu, przykryć i gotować na średnim ogniu przez 30 min. Kiedy fasolka zmięknie w małym rondelku rozgrzać ghee i wrzucić gorczycę, przykryć. Kiedy nasiona zaczną strzelać, szybko dodać resztę przypraw: kmin, chilli, imbir, asafetida, kurkuma. Mieszając smażyć 20 sekund, następnie wrzucić pomidory i smażyć dalej. Po 1-2 minutach dodać pomidory z przyprawami do garnka z zupą. Przykryć i gotować na małym ogniu aż fasolka rozgotuje się. Na końcu dodać sok z cytryny i kolendrę, doprawić solą jeśli jest taka potrzeba. Podawać z ryżem.

Smacznego!