środa, 16 stycznia 2013

Trufle

Wierzę w sens hedonizmu. Sprawianie sobie przyjemności tak po prostu, na co dzień, nie tylko od święta. Raczenie się produktami dobrymi jakościowo, otaczanie się pięknymi przedmiotami. Po prostu czerpanie z życia przyjemności na tyle na ile jest to możliwe.
W jedzeniu osiągnięcie stanu bliskiego nirwany nie zdarza się często, ale zdecydowanie są smaki, które długo zapadają w pamięci. Smaki kontrowersyjne, czasem trudne, niektórych trzeba się uczyć.
Trufle. Spełniają wszystkie powyższe kryteria. Nigdy nie miałam do czynienia ze świeżymi truflami (na pewno przyjdzie na to czas), ale zostaliśmy szczęśliwymi posiadaczami oliwy truflowej. Polecam zatkać nos, obejść ten trudny zapach i napawać się smakiem przepysznego makaronu. Dla każdego, kto po prostu chce zrobić sobie dobrze ;)






Makaron linguine z oliwą z białych trufli
z książki "Kuchnia" Nigella Lawson z niewielkimi modyfikacjami
2 porcje

Składniki:
2 jaja
6 łyżek (ok. 200 ml) śmietany gęstej ja dałam 36%
6 łyżek startego parmezanu
oliwa z białych trufli - w zależności od tego jaką chcemy otrzymać intensywność - od kilku kropel do łyżki ( ja dałam łyżkę)
2 łyżki masła
sól, pieprz
makaron linguine

W garnku zagotować wodę, wrzucić makaron. W misce roztrzepać jajka ze śmietaną i startym parmezanem. Dodać oliwę truflową oraz świeżo zmielony pieprz.
Gdy makaron będzie gotowy odcedzić, pozostawiając szklankę wody z gotowania. Odcedzony makaron wrzucić ponownie do garnka, postawić na kuchence (ale ze zgaszonym ogniem) dodać masło oraz 2 łyżki pozostałej z gotowania makaronu wody. Wymieszać. Do makaronu wlać masę jajeczną i mieszać aż makaron będzie dokładnie oblepiony przez sos. Ewentualnie doprawić do smaku.
I ja to radzi Nigella: "Przełóż makaron do ogrzanej miski i zjedz samotnie, ale z pełnym namiętności zachwytem"... 

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz