sobota, 1 grudnia 2012

Tagliatelle z owocami morza

Owoce morza, czyli morskie stworki-potworki pojawiły się w moim menu (tak jak zresztą i ryby) dzięki usilnym zabiegom mężuli i Kluska, któremu musiałam jakoś przekazać białko, a nie mogło to być białko nabiałowe (alergia), ani zwierzęce (awersja). Po dziesięciu latach z górką (tak tak, można przeżyć więcej niż tydzień na diecie wegetariańskiej;) zaczęłam odkrywać te smaki na nowo. I mam już swoje tridum, którym mogłabym się żywić naprzemiennie non-stop: łosoś, krewetki, pstrąg. Dzisiaj krewetki w brawurowym towarzystwie ośmiorniczek, omółek i innych mackowatych :) Szybkie, proste danie, a jak wiadomo, w prostocie siła i piękno.




Tagliatelle z owocami morza
przepis zaczerpnięty z bloga White Plate z małymi modyfikacjami
na 2 porcje

Składniki:
6 gniazdek makaronu tagliatelle
serek Philadelphia
1 łyżka masła
2 ząbki czosnku
250 gr mieszanki owoców morza
kilka nitek szafranu
1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
1/2 łyżeczki mięty suszonej
1/2 łyżeczki oregano
1 pomidor obrany ze skórki i pokrojony w kostkę
bazylia świeża do przystrojenia
sól, pieprz

Masło rozgrzać na patelni, dodać czosnek, chwilę podsmażyć, uważając żeby nie zbrązowiał. Dodać owoce morza, poddusić 5 minut. Dodać przyprawy (pieprz cayenne, mięta, oregano) i serek Philadelphia. Dokładnie wymieszać, dodać pomidora i dusić jeszcze 3 minuty. Ugotowany makaron wymieszać z sosem.


Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz